niedziela, 5 maja 2013

17. Problemy dwóch ślizgonów.



You were from a perfect world, 
a world that threw me away today, 
Today to run away. 


      Severus po raz kolejny wertował opasłe tomy książek, siedząc na wyczarowanym przez siebie fotelu obok łóżka gdzie spoczywała panna Granger. Choć z uwagą czytał coraz to nowsze linijki tekstu był czujny; Hermiona jęknęła cicho, prawie, że niesłyszalnie, podniósł bacznie wzrok - na czole dziewczyny pojawiły się krople potu, a na jej twarzy widać było ból. Szybko odkładając księgę chwycił ją za rękę, uspokoiła się odrobinę, czego nie można było powiedzieć o profesorze. 
- Gburku! - zawołał swojego skrzata, który znalazł się przy nim niemal natychmiastowo z przejętym wyrazem twarzy; miał mnóstwo zmarszczek oraz blizn, w tym jedną dużą, odcinającą się od reszty i nadającej lekko gburowaty wyraz twarzy skąd wzięło się jego imię jak i po kilku butelkach ognistej wypitych przez właściciela. Był ubrany dostojnie jak na przedstawiciela skrzatów domowych; w białą, jedwabną chustę umarszczoną i spiętą na wzór greckich tog, wełniane skarpetki w biało czarne paski oraz skórzane buty dostosowane do jego stóp.
   Skrzat obrzucił wzorkiem stan młodej dziewczyny po czym zniknął bez słowa ze zrozumieniem i determinacją w oczach. Po chwili, w której Severus zdążył zrobić zimne okłady z dodatkiem melisy, wrócił z brązową torbą, przypominającą lekko te mugolskie lekarzy. Podał ją drżącymi z przejęcia dłońmi Mistrzowi Eliksirów; wyjął z niej sporą ampułkę wypełnianą prawie w całości średniej wielkości tabletkami. Wysypał dwie do próbówki wcześniej naszykowanej przez Gburka z wodą; rozpuściły się w niej w szybkim tempie, po czym kredową substancję koloidalną transportował do nowej strzykawki zakładając na jej końcówkę długą, ostrą igłę. Na chudym, lecz lekko umięśnionym przez dźwiganie ciężkich podręczników ramieniu Hermiony zacisnął wąski pasek służący pani Pomfrey do pobierania krwi w codziennym zastosowaniu, a jemu do 'dokrwienia', jak nazywał ten proces; ciało nastolatki miało za małą ilość leukocytów, do których zawiesina musiała trafić bezpośrednio. Wprowadził odkażoną jodyną igłą lek do młodego organizmu. Po paru minutach gorączka minęła i na bladej twarzy panny Granger zapanował względny spokój. Snape opadł ponownie na fotel, odsyłając w międzyczasie swojego skrzata z powrotem do tajemnych bibliotek po kolejne zwoje. 
- Severusie, dobrze wiesz, że jest to lek jedynie na krótki okres czasu. Zamiennik i to dodatkowo zastraszająco słaby Eliksiru. - głos Dumbeldora rozległ się za jego plecami dochodząc z okolic drzwi; znajdowali się w komnatach czarnowłosego mężczyzny, aby mógł swobodniej pracować, a Hermionie była dana wymagana opieka jaką mógł jej zapewnić jedynie on ze swoją wiedzą w dziedzinie eliksirów, uzdrawiania oraz zaklęć. Przebywali tu już od dwóch dni, podczas których dyrektor ukrywał ich pod alibi kolejnej misji dziewczyny i śmierciożercy; Snape odwrócił się powoli. 
- Tak Albusie. Jestem coraz bliżej odnalezienia prawdziwego leku, ale potrzeba mi czasu, a to właśnie jego jest najmniej... - zacisnął mocniej swoje chude, długie palce na dłoni Hermiony. 


***

   Draco Mafloy wpadł niczym  huragan do Hogwartu; przemierzał korytarze w niebywałym tempie, aby jak najszybciej dotrzeć do celu. Gdy znalazł się już przed komnatami swojego ojca chrzestnego nie wahał się, aby nacisnąć klamkę, jednak przy przekroczeniu progu został odepchnięty przez niewidzialne granice. Nie zastanawiając się, machnął różdżką szepcząc czar, którego nauczył go właściciel miejsca. Po chwili tornado w postaci blondwłosego przeszukiwało gorączkowo salon; szukał nawet i za pod tapicerką kanapy, jakby Serverus mógł zamienić się w średniej wielkości igłę i wpaść w każdy zakamarek mieszkania. 
- Szukasz czegoś? - ostry głos sprawił, że chłopak głęboko odetchnął i usiadł na głębokim fotelu. 
- Nigdy więcej, wuju... - mruknął lekko rozbawiony, chcąc jednak utrzymać powagę; na twarz Mistrza Eliksirów wpłynął złośliwy uśmieszek. 
- Czyżbyś się o mnie martwił Draco? - kpiąco zapytał, za co otrzymał groźne spojrzenie od siostrzeńca. Chciał kontynuować 'rozmowę' z nim, jednak usłyszał ciche kaszlnięcie z sypialni. Szybko się tam znalazł, nie dostrzegając nawet zdziwionego spojrzenia nastolatka. 
   Chłopak przez chwilę się wahał, jednak wszedł do pokoju za wujem; gdy ujrzał twarz postaci leżącej na łóżku stanął oniemiały w progu. Potrafił wydobyć z siebie jedynie dwa słowa. 
- O cholera...
   Profesor Snape, ten sam Postrach Hogwartu Numer Jeden na co dzień, kręcił się z niespokojnym, zatroskanym wyrazem twarzy wokół leżącej na jego łożu Hermiony Granger, etatowej panny Wiem - To - Wszystko szykując strzykawkę wypełnioną srebrzystym płynem. Drygnął i spojrzał na przybysza usłyszawszy słowa. 
- Nie wiem czym dostała, jej obrażenia były bardzo ciężkie i przez nie zapadła w śpiączkę. - tłumaczył, a po tonie jego głosu można było wnioskować troskę, oraz fakt, że nie przemawiał jedynie do chłopaka, ale także i do samego siebie. 
- Ale wybudziła się z niej prawda? - piskliwie zapytał młodzieniec. Odpowiedział mu jednak przeczący ruch głową swojego stryja. 
- Nie, od dwóch dni nadal nic się nie polepszyło, o ile nie pogorszyło - cierpko wypowiedział swoje spostrzeżenia - na razie podajemy jej dożylnie lek, który zamraża receptory odpowiadające za ból oraz likwiduje efekty klątwy, jednak nie może być to długotrwałe zastosowanie. Za niedługo umrze o ile nie wymyślę czegoś lepszego bądź nie uleczę jej całkowicie. Wszystko jest w moich rękach Draconie - odwrócił się do chłopaka, który mógł zauważyć wyraźne zwilgotnienie jego oczu - A ja... nie wiem co robić, nigdy nie czułem się tak bezsilny i głupi! - kopnął mocno w krzesło stojące pod ścianą; rozleciało się jak kruchy domek z kart pod naporem mocnego dmuchnięcia. Severus opadł bezsilnie na podłogę, chowając głowę w dłoniach. 
   Siedział tak przez kilka minut, w czasie tym Draco przetwarzał wiadomość stojąc nadal w progu pomieszczenia. Otrząsnął się nagle podchodząc do czarnowłosego mężczyzny i podając mu rękę; otrzymał zirytowane spojrzenie, jednak zdołał się dostrzec w nim wdzięczność. Jeśli był człowiek przy którym Severus był sobą, był to właśnie jego siostrzeniec. 
   Usiedli razem w przestronnym salonie; Mistrz Eliksirów przywołał kilka butelek ognistej, dwie szklanki i małej wielkości buteleczkę z eliksirem otrzeźwiającym. 
- W razie gdyby się jej pogorszyło, muszę szybko wytrzeźwieć. - wyjaśnił zauważając pytający wzrok oraz nalewając jednocześnie bursztynowy płyn do kryształowych naczyń; Draco wypił całą zawartość duszkiem. 
- Luna najpierw zaginęła, bałem się o nią, ale znalazłem ją. - zwierzył się. 
- To chyba dobrze, powinieneś się cieszyć - odpowiedział mu zmęczony głos wuja - i zostawić alkochol staremu ojcu chrzestnemu - wydobył z siebie ciche prychnięcie naśladujące delikatny śmiech, odbierając ognistą z rąk siostrzeńca. 
- Jest w lochach Czarnego Pana, nadal mam się cieszyć? - wypluł z sarkazmem utkwiwszy wzrok na poziomie wysoko położonego obrazu. Nagle poczuł lekki ciężar w dłoni i jakiś przedmiot spoczywający w niej; była tam wypełniona praktycznie całkowicie szklanka. 
- Chyba jednak coś ci się należy... 
   Pili wspólnie topiąc swoje żale i nadzieje w mocnym trunku. Z każdym najmniejszym odgłosem dochodzącym z sypialni Severus jednak wypijał mały łyk bezbarwnego płynu i szybko szedł, aby dojrzeć do Hermiony. 

__________________________________________

Dedykowany dla Rickmanicka. ^^ 

A więc znacie dwie piosenki przewodnie dla wątków Sevmione, a tu macie dokładne linki:
Według mnie obie pasują idealnie. :) 
Mam nadzieję, że notka, choć krótka, się podoba. Nie wiem czy widać to po tym rozdziale, ale będę starała się spleść wątki wszystkich bohaterów w jedną, logiczną całość, aby wszystko miało ręce i nogi oraz dążyło do Wielkiej Bitwy, ale nie martwcie się - w opowiadaniu jest jeszcze rok do niej. :) 

Komentujcie. :) 

_________________________________________________

   

   

14 komentarzy:

  1. Cud, cud i jeszcze raz cud. Kochana autorko jestem porostu zachwycona tym rozdziałme, ale mam cichą nadzeje, że Draconowi uda się szybko uwolnić Luną, no a Severusowi wyleczyć Hermionę. Już nie mogę się doczekać kolejnych notek. Pisz szybko :D
    Pozdrawiam i życzę duuużo weny
    SPL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdeczne dziękuję za ten komentarz. ;* Draco jakoś sobie poradzi, a Severus... potrudzi się, potrudzi, ale co najmniej przepis na lekarstwo znajdzie. ^^ Rozdział piszę, mam już prawie połowę, a tak jak już mówiłam zarysy rozdziałów mam do 20 więc mam co robić. xD

      Również pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję. <3

      Usuń
  2. Aby Hermiona się wybudziła! Severus tak cierpi, szkoda mi go ;<
    Draco tak samo, martwi się o Lunę.

    Nie ma to jak wspólnie zatopić smutki w Ognistej ;D

    Wierzę, że wszystkie wątki bohaterów połączysz w całość. Po tym rozdziale to widać! Jesteś na dobrej drodze moja droga ;3

    Zaraz posłucham piosenek ♥

    Całuski! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Severus jest przemęczony, ale przepis na lekarstwo na pewno znajdzie. :) Draco jest silny i mimo wszystko zdolny do poświęceń, Luna nie ma się o co martwić. ^^
      Spotkanie przy Ognistej to pomysł, który przyszedł mi do głowy już w ciągu pisania, a więc postanowiłam zaryzykować i napisać. xD Staram się i będę starała, aby wszystko upleść w jedną, logiczną całość, cieszę się, że według Ciebie jak na razie jest okey. :) Piosenki podałam tylko tak, jakbyście byli ciekawi, więc bardzo mnie cieszy, że ktoś ich posłucha. Pozdrawiam. ;*

      Usuń
  3. No ja przepraszam bardzo ze nie jestem pierwsza :( i w dodatku komentuje z telefonu co jest okropnie nie wygodne ale dla Ciebie wszystko ;D na wstepie, dziekuje za dedyk :* domyslam sie ze z powodu Sevmione i naszej cudownej rozmowy na GG XD Caly dzien chodzilam po rynku i znalazlam koszulke Black Sabbath na jakims straganie dla metali *.* Metallica tez byla itp ;D Oczywiscie koszulke BS kupilam XD ok, dosc, teraz rozdzial :
    Uzdrawiaj mi Hermione, natychmiast! ;p Chociaz taki zmartwiony Sev jest uroooczy <33 Nie ma to jak libacja alkoholowa z wlasnym chrzesniakiem ;D CUDO! Jak zawsze z reszta ;D
    Dobra, uciekam, tyle ode mnie ;D
    Buziaki <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, tym razem jednak nie pierwsza, ale nie przejmuj się, bardzo dziękuję za poświęcenie ;* Dedyk chyba z powodu komentarzy, gg jak i Twojego bloga. xD Haha, cieszę się, że znalazłaś, ja szukam czegoś z AC/DC. ^^ Hermiona musi jeszcze trochę poradzić, choćby po to, aby Sev był zmartwiony ;p Co się wszyscy tej libacji chwycili, przecież to u nich normalne xD Dziękuję jeszcze raz, pisz Ty szybko ten rozdział, bo naprawdę nie chcę Cię zabić. xD

      Usuń
  4. Ach... jaki wspaniały rozdział.
    Sev jest taki opiekuńczy, ale jednocześnie jest mi go szkoda, że tak cierpi.
    Niech Hermiona wraca szybko do zdrowia! c:
    Zgadzam się z pozostałymi... Nie ma to jak napić się ognistej w dobrym towarzystwie.
    No cóż... życzę mnóstwa weny i czekam NN!
    Pozdrawiam c:
    Wentz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że Ci się podobał. ;) Ognista zawsze spoko, można po nią sięgnąć zarówno i jak w smutku jak i radości. xD Severus się postara, ale jeszcze nie wiadomo jak to będzie z Hermioną :) Dziękuję serdecznie jeszcze raz ;*

      Usuń
  5. Przeczytałam wszystkie rozdziały i stwierdzam, że to jeden z najlepszych blogów jakie czytałam ^^ I do tego o moim ulubionym parringu ^^ Sev ♥ ♥ ♥ Draco ♥ ♥ ♥ Nie mogę doczekać się następnej notki ^^ Pisz, pisz i jeszcze raz pisz ;3 Pozdrawiam i życzę weny, Nox ;>

    PS Twój blog ląduje u mnie w ulubionych ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo się cieszę, że kolejnej osobie spodobał się mój blog. ^^ Bardzo mi miło i jeszcze raz dziękuję oraz również pozdrawiam. ;*

      Usuń
  6. <3 wspaniały blog <3 nie mogę sie doczekać kolejnego wpisu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, cieszę się, że Ci się podoba ;*

      Usuń
  7. Ostatnio zaczęłam czytać Twojego bloga i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. Podziwiam Twoje pomysły i styl pisania. Świetnie się czyta :). Ja dopiero zaczynam i daleko mi do Twojego poziomu, ale byłabym wdzięczna, gdybyś poświęciła mi minutkę i napisała co sądzisz o moim opowiadaniu. Zależy mi na ocenie kogoś, kto się zna. Mój blog:
    http://harrypottercobylodalej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, naprawdę miło słyszeć takie słowa. ;* Na bloga z chęcią zajrzę, ale raczej taka świetnie nie piszę, jednak postaram się pomóc i sumiennie ocenić ;3 W weekend oczekuj na komentarze xD Jeszcze raz dziękuję <3

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz.