***
Luna
Lovegood; dziewczyna mająca piętnaście lat, marzenia, plany na przyszłość,
optymistka, wesoły promyk nadziej w okrutnych czasach wojny. Ale jednak. Bitwa
zbliżała się nieuchronnie. Opanowywała atmosferę, zaczynała władać życiem
każdego, zostawiać ślady na każdym. Ona nie była wyjątkiem.
Leżała
bezwładnie na zimnej podłodze, próbując czerpać radość z jednej z nielicznych
chwil westchnienia; jej ciało nie należało już do niej. Było inne,
pokiereszowane, nie jej. Nie czuła swoich własnych nóg, nie miała nad nimi
kontroli. Była osłabiona, coraz bardziej podatna na śmierć.- Masz szczęście, Skarbie, Czarny Pan postanowił cię komuś podarować - znienawidzony głos Dołohowa rozległ się w przestrzeni będącej z pewnością zbyt blisko jej ucha. Owiał ją jego kwaśny oddech. Wyobrażała sobie, że tak właśnie musi się czuć człowiek gdy śmierć szepta mu do ucha. Czuła się jakby opanowana przez stado gumochłonów, pragnących jej śmierci. Wszystko było niedorzeczne.
Nie czuła nic, gdy chude, kościste ramiona śmierciożercy mocno podnosiły ją do pionu, ból był już jej aż tak znany, że kompletnie obcy i obojętny.
Szli wilgotnym, oświetlonym pochodniami, korytarzem. Przeszli schody. Luna była już wykończona po kilku krokach, potknęła się, upadła na mokry beton. Antoni szybko ją podniósł, przerzucając przez ramię niczym przysłowiowy worek kartofli.
Zaprowadził ją do wyższego piętra, gdzie została wybudowana jedna sala. Byli w niej torturowani i przesłuchiwani najnowsi 'goście' Czarnego Pana; Luna już znała to miejsce, wszystkie jego wątpliwe uroki i korzyści związane w przebywaniu w nim. Zamknęła oczy licząc powolnie sekundy. Po raz kolejny wołała do Boga o śmierć, wcześniejsze jej wołania zostały zignorowane. Ale tym razem, jednak nie poczuła żadnego uderzenia, żadna klątwa nie dotknęła jej i tak już słabego ciała. Otworzyła niepewnie oczy, niczym zlękniona swoimi doświadczeniami z kłusownikami sarna. Na widok osoby przed sobą, pomyślała, że niebiosa postanowiły okrutnie sobie z niej zażartować. Nie wierzyła w jego obecność. Wyglądał niczym jej własny, prywatny anioł na zawołanie gotowy do zabrania swojej podopiecznej z piekła.
***
Wstali wczesnym świtem tak jak zamierzyli dnia poprzedniego. Wyruszyli równocześnie ze świtem słońca, nie obyło się jednak bez mocnego eliksiru likwidującego skutki ich wieczornych pogawędek oraz porządnego śniadania i mocnej kawy. Byli już jednak w drodze, przemierzając gęste lasy liściaste wyspy Juka*, tereny były suche w całości zajęte przez bujną roślinność, jednak już za parę tygodni krajobraz miał ulec zmianie poprzez rychłe nadejście pory deszczowej. Wszystko miało się zmienić, drzewa i roślinność miała znaleźć się pod poziomem wylewającej z rzek wody, ale był to regularny cykl, coś oczywistego i normalnego. Severus sam nie wiedział, czemu akurat tym musiał zajmować swoje myśli. Eliksiry przypominały mu o Hermionie, lekcje przypominały mu o Hermionie, Hogwart przypominał mu o Hermionie, nawet przeglądanie w myślach swojego księgozbioru, czyli czynność, która zawsze koiła zamęt w jego głowie tym razem jakimś sposobem również przypominało mu o Hermionie. Najgorszym jednak w tym całym zamieszaniu był fakt, iż nie myślał już o niej jako o pannie Wiem - To - Wszystko czy Granger.
***
Dracon wiedział, że prędzej czy później Czarny Pan odda Lunę w jego ręce
zgodnie z obietnicą, jednakże był świadomy również, że gdy tak się stanie,
będzie zmuszony do codziennego torturowania jej podczas wakacji jak i
szantażowania w czasie roku szkolnego. Jej poziom legilmencji był znikomy,
praktycznie równy zeru - nie miała szans w starciu z mistrzem tego fachu
Voldemortem. Nie mógłby udawać, musiałby krzywdzić ją bez mrugnięcia oka.
Musiał coś wymyślić, musiał działać...
Wszedł do pomieszczenia przesłuchań, gestem dłoni nakazując Dołohowi, aby wyszedł. Nie mógł mówić; widok osoby na której mu zależało w tak opłakanym stanie przyprawiał go o dreszcze i chęć zemsty. Czuł się bezradnym tak, jak nigdy wcześniej. Podszedł bliżej, niebieskie, morskie oczy spojrzały na niego z przestrachem i bólem. Jednak gdy dziewczyna rozpoznała chłopaka, strach zniknął ustępując ufności godnej dziecku, nie skrzywdzonej osobie. To było coś, czego nie mógł pojąć. Draco usiłował wymusić z siebie cień uśmiechu, jednak zamiast tego, na jego twarzy pojawił się grymas, a szare, głębokie oczy stały się przerażająco suche, by po chwili po jego policzku spłynęła pojedyncza łza. Usiłując powstrzymać kolejne drżącymi rękami uwolnił ją z skrępowania linami; osunęła się bezwładnie w jego ramionach nie mając siły. Trzymał ją silnie i pewnie, jakby chcąc ochronić przed wszelkim złem tego świata - wyjął z kieszeni stare, zużyte pióro, zniknęli po uaktywnieniu się świstoklika.
____________________________________________
*Juka - wyspa wymyślona na potrzeby bloga. Można sobie ją zwizualizować, jako zagubiony przylądek praktycznie nie zamieszkany, z nieskażonym pięknem w postaci lasów na kształt tych równikowych. Z pogodą podzieloną na porę deszczową i suchą. Wyspa jest średniej wielkości, posiada jeden czynny wulkan i sporą ilość rzek i ich dopływów, oraz pięknych wodospadów. Znajduje się tam wysoko rozwinięty ekosystem, z niespotykanymi nigdzie indziej okazami roślin i zwierząt w większości magicznych posiadających niezwykłe zdolności.
_______________________________
Dwa komentarze? Naprawdę? :c
Może powinnam pójść śladem innych blogerek i udostępniać rozdział dopiero, po ukazaniu się co najmniej pięciu komentarzy. Kiedyś dawaliście radę, a więc czemu nie? :)
Rozdział krótki, bo krótki. Wybaczacie, ale naprawdę jestem wkurzona, gdyż nie potrafię się zorganizować i nawet w wakacje znaleźć czasu na pisanie. :c
Tak jak mówiłam, po ukazaniu się pięciu komentarzy, kolejny rozdział. Mam go już prawie napisanego, więc chętnie bym go dodała, ale chcę zobaczyć, czy naprawdę ktoś to czyta. :)
________________________________________________
_______________________________
Dwa komentarze? Naprawdę? :c
Może powinnam pójść śladem innych blogerek i udostępniać rozdział dopiero, po ukazaniu się co najmniej pięciu komentarzy. Kiedyś dawaliście radę, a więc czemu nie? :)
Rozdział krótki, bo krótki. Wybaczacie, ale naprawdę jestem wkurzona, gdyż nie potrafię się zorganizować i nawet w wakacje znaleźć czasu na pisanie. :c
Tak jak mówiłam, po ukazaniu się pięciu komentarzy, kolejny rozdział. Mam go już prawie napisanego, więc chętnie bym go dodała, ale chcę zobaczyć, czy naprawdę ktoś to czyta. :)
________________________________________________
Piękna akcja, wracasz sobie po chyba miesięcznej czy dwumiesięcznej przerwie i śmiesz taki krótki rozdział wstawiać? Wstyd i hańba. Do konta i przemyśl swoje zachowanie xDDD
OdpowiedzUsuńŻarty na bok, więc tak : jak czytałam pierwszą część to czułam kurcze po kościach, że to będzie Draco. No bo niby kto? :D
Tak Severusie, dobrze! Myśl o niej w inny sposób niż jako o Pannie Wiem-To-Wszystko! :D
Luna, nie łam się. Teraz będzie lepiej.
chyba ;>
Pozdrawiam i ja już,teraz,zaraz chcę widzieć NN! :D
Nowy rozdział,w końcu ;D Rozdział jest dla mnie baardzo krótki i przeczytałam go w 1 min,czy nawet mniej.Wstawiaj trochę dłuższe,please :) Biedne cierpienia Luny,żal mi jej,naprawdę c; Draco będzie zdolny do tortur? Cóż czekam na nowy rozdział,tylko proszę,bez takiej długiej przerwy.Pozdrawiam :>
UsuńPrzepraszam, ale korzystałam z wakacyjnego lenistwa i praktycznie nic nie pisałam :c Do konta - a jak niby będę pisać? XD
UsuńDraco jest przewidywalny <33 Severus na dobrym tropie powiadasz? Hm... w takim razie muszę mu dodać trochę wątpliwości XD Buahahaha <33 Luna jeszcze nie jest bezpieczna, że tak powiem. >:D
Dziękuję za komentarz, rozdział 'się - powoli - pisze', Wam został jeszcze jeden komentarz, więc za niedługo notka powinna się pojawić, pozdrawiam ;*
Przepraszam, że tak długo czekaliście na rozdział jak i na odpowiedzi do komentarzy, ale całe dnie spędzam praktycznie czymś zajęta i na blogi wchodzę jedynie wieczorem, kiedy już nie chce kiwnąć mi się palcem XD
UsuńTsaa, troszkę za krótki wyszedł :c Następny będzie chyba jednak podobnej długości, choć trochę dłuższy, jednak dwudziesty czwarty, o ile nadążę z akacją, będę musiała podzielić na dwie części ;p
Luna musi pocierpieć, aby Draco sobie coś uświadomił :D Czy nasz kochany Blondyn będzie zdolny do tortur to się jeszcze okaże ^^ Nowy rozdział powinien pojawić się za jakieś od dwóch do czterech dni ;p
Również pozdrawiam ;*
Świetny rozdział :) Tylko zdecydowanie za krótki :( Masz już trzy komentarze :D Może nasza kochana koleżanka doda jeszcze jeden ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, kochana ;* Przepraszam za długość po raz enty :c Hahaha XD
UsuńPrzeczytałam :D Tylko z powodu tej pogody teraz komentuję, nie mam na nic siły :c
OdpowiedzUsuńLuna no...! Tak mi jej szkoda, tyle cierpi :( I pojawił się Draco... tylko gdzie on ich przeniósł? No ej... w takim momencie kończyć? Och... nie dobra xd
Bardzo ładnie opisujesz emocje :3 Tylko pozazdrościć :)
Jeszcze jeden komentarz potrzebny ;D
Całuski! ♥
Cieszę się, że jednak skomentowałaś ^^ Ja przez tą pogodę rozleniwiłam się do tego stopnia, że odpowiadam dopiero teraz XD
UsuńHahaha, nie martw się, w następnym rozdziale napiszę gdzie ;p
Dziękuję <33
Pozdrawiam ;*
Witam,
UsuńMam nieprzyjemność poinformować Cię, że Efrim odeszła z ocenialni, w związku z czym Twój blog został przeniesiony do wolnej kolejki. Polecam wybrać nowego Oceniającego i napisać o swojej decyzji pod poczekalnią, w przeciwnym razie czas oczekiwania na ocenę prawdopodobnie się wydłuży. Przepraszam w imieniu Efrim i całej Załogi, ale niestety nie mamy na to wpływu.
Pozdrawiam,
Dafne (Shiibuya)
Mały edit - Twojego bloga przygarnęła już Roza.
UsuńDziękuję za informację, z niecierpliwością oczekuję oceny :)
UsuńOceniono pod numerem 40. Zapraszam do lektury i zachęcam do skomentowania.
OdpowiedzUsuńSylville
http://szlafrok-smierciozercy.mylog.pl/
Witam!
OdpowiedzUsuńChciałam powiadomić, że oceniająca Sentis opuściła Weryfikator. Zwracam się dlatego z prośbą o wybranie nowej osoby, która zajęłaby się Twoim blogiem. Za wszelkie niedogodności przepraszam.
Pozdrawiam ciepło,
Akira
weryfikator.blogspot.com
nie wiem, czy zajrzysz powtórnie na szlafrok, ale odpowiedziałam na Twój komentarz :)
OdpowiedzUsuńzaczęłam czytać Twojego bloga, pierwsze dwa rozdziały za mną i ... według mnie, zapowiada się bardzo ciekawie. Co prawda, widziałam dużo błędów językowych, stylistycznych, interpunkcyjnych i tak dalej, ale pomijając to, zaczęłam się wciągać, a naprawdę, uwierz, rzadko to się zdarza w przypadku opowiadać blogowych, właściwie, to chyba po raz drugi. :D
OdpowiedzUsuńAha, co do tych błędów, dotyczy to pierwszych rozdziałów, ale ty napisałaś już 22, pewnie jest dużo lepszy, i dobrze, trzeba się rozwijać. :)
Usuń